14 października 2013

5.Wyhodowane elfy są tymi najposłuszniejszymi


Jak już wiele razy pisałam- nie mam zamiaru porzucać Metalowych Ciasteczek. Przeglądając szkicownik i ostatnie strony zeszytów co rusz natykam się na twarz Felicji nie ukrywającej, że nie podoba się jej to, co robię ze swoim życiem.
Możecie być pewni, że Ciasteczka ewoluują cały czas- intensywnie pracuję nad tym, co zdarzy się po zakończeniu ich fabuły. Felicja, Sander, Thymus, Adaja... Oni wszyscy tam będą i chociaż nie odgrywają głównej roli w fabule, którą tworzę pół życia, to na pewno mają na nią niebagatelny wpływ.

Dzisiejsza plansza ma tylko jeden kadr. Pewnie będę rysowała tak częściej, bo powoli oswajam się z myślą, że komiks to nie jest moja specjalność.

Co u mnie? Ogółem w życiu mi się gnie, a ja nic z tym nie robię bo jestem pusta w środku. Stagnacja, pustka, zimna równina przedmuchana wiatrem.
Lubię ostatnio przebywać w mechanicznym domu Maurycego lalkarza i w opuszczonych miastach porozrzucanych po Błękitnym Borze. Reaguję agresywnie, kiedy ktoś niechcący ściąga mnie do tego grajdołu w którym żyję.

PS. nie ma co liczyć na regularne, częste aktualizacje. Ciasteczka to dla mnie relaks i zabawa- nie chcę żeby zmieniły się w przykry obowiązek.