30 maja 2013

Tęsknię

Tak, wiem. To niewielka namiastka normalnej planszy, ale wrzucam ogarnięte szkice i rysunki z lekcji.
Małpek siedzi obok wielce zadowolony, bo pokazał z miną mentora-geniusza jak mam ustawiać kontrast w fotoszopce.

Był zniesmaczony, gdy odkrył, że kadruję paintem XD

A poza tym, to cały czas marudzi, że nie jest żadnym Małpkiem. Jest. I nie ma nic do gadania w tej kwestii.

Mam już rozplanowaną kolejną planszę. Tak bardzo chcę ją rysować, ale czeka mnie wystawa. W sumie, chociaż się nią cieszę, zawraca mi mózg okrutnie. Między tym całym galimatiasem w mojej głowie tkwi jak jakaś zmutowana macka smyrająca zwoje mózgowe.

Ale jak widać, Metalowe Ciasteczka cały czas włażą mi na długopis.




Kończę, czeka mnie jeszcze milion zdjęć do wyselekcjonowania.
Majonez, Rozpatrzeniówka i Cool. Trzy foldery zagłady.

Jeden po peta, reszta po ogień..

24 maja 2013

Pustorożce piją dużo kawy- całkiem jak ja...

Kochani, oczywiście jak zwykle dużo obiecałam i nie zrobiłam tego, co mówiłam, ale pochłonął mnie wir wydarzeń, dużo stresu i trochę presji.
Nie wiem, kiedy uda mi się narysować kolejną planszę, bo ostatnio czas to towar deficytowy, a te moje śmieszne artystyczne inspiracje przekierowały się prawie całe na pewien ważny dla mnie projekt.

Z dumą mogę Wam oznajmić, że wraz z Małpkiem robimy wystawę autorską. Małpek jest panem fotografem, a ja "tą od kredek".
Dużą ilość wolnego czasu latałam z nim po losowych lokacjach i wskazywałam paluchem co ma fotografować, a potem poddamy skonsultowane wspólnie zdjęcia pewnemu rodzajowi przeróbki graficznej. Oczywiście, będzie mnóstwo moich wychudłych elfów i złośliwych włosowych wróżek, że o kucach gerwaze nie wspomnę (kiedyś Wam je pokażę).

Tak czy inaczej Felicja pojawia się u mnie dość często. Nonszalancko odpala peta i ironicznie przygląda mi się z kartek szkicownika.
Nie porzucę Metalowych Ciasteczek, to moje ulubione dziecko i nie chcę z niego rezygnować, tylko dlatego, że niby "czas dorosnąć".
A idź pan stąd!- Tak mówię dorosłości, Nie chce jej. Mam dziwne wrażenie, że wraz z jej nadejściem małe, czarne wróżki przestaną podbierać mi włosy nocą, a długouche elfy nie będą jeździły ze mną autobusem.

Dziwne to życie jest, no. Niech sobie pójdzie i zostawi mnie w spokoju.

Żeby sucho nie było, dodaję losowego pustorożca : )