29 czerwca 2013

boski płomień zrozumienia

Tobołek


W sensie, że wzięło i przeskoczyło coś w moim mózgu.
Do wystawy wplątałam dwa razy Adę i raz Thymusa. Dopowiedziałam sobie historie do każdej z 19 wystawionych prac.
Zrozumiałam.
Po pierwsze i ważniejsze dla Metalowych Ciasteczek: fabuła. Założyłam dla niej osobny zeszyt. Mam już rozpisane pierwsze 15 plansz.
Zeszyt świata książkowego bez koncepcji na świat też nagle zaczął wyglądać inaczej.
Wreszcie wiem jak to wszytko ma wyglądać.

Więc po drugie: zrozumiałam, że mogę połączyć te dwa światy które powoli tworzę od kilku lat.
Powiem Wam kochani, że to było jak pierwotny wybuch pod prysznicem.

Tak więc bez lania wody: w wakacje zaczynam rysować fabułę. I rozwijać cały własny świat.

Ograniczenia? Wyobraźnia.
Może choć raz przyda się to, że podobno jestem jebnięta.

8 czerwca 2013

6. Dopiero siedząc wysoko widzisz jak bardzo obsrane są dachy.

\
No i mówiłam, że zrobię planszę.
Oczywiście kolorystyka w stylu torpedy nie pasuje totalnie, ale musiałam się rozbujać z kredkami nim zaczęłam prace na wystawę.
Dzisiejszy tekst padł z ust Smalca, która tradycyjnie tego w ogóle nie pamięta.

W ogóle nie ogarniam ostatnio. Mało śpię, nie interesuję się niczym i włóczę się jak bezpański pies podgryzając po drodze nowe kredki- 1.62 za sztukę.

najchętniej zakopałabym się w pierzynach z książką, kawusią i czereśniami.
Dorosłość poodgryzała mi stopy, a te, jak wiadomo, są źródłem świętego spokoju.

PS. Przemycam na wystawę Metalowe Ciasteczka. Na pewno wystąpi dawno niewidziany Thymus, ale w wersji ciut poprawionej... Jakoś pod koniec czerwca Wam pokażę jak obecnie wygląda.
Mam w planach wcisnąć gdzieś Felicję. Nie odpuszczę : )